Jaki byłby Twój zawód, gdybyś urodził się 100 l Zaznacz odpowiedzi, które uważasz za prawidłowe, a ja powiem Ci, czy powinieneś iść do psychiatry. Wiśnia antypka to krzew, który doskonale nadaje się na żywopłot. Jego zwarta budowa oraz liście utrzymujące się na gałęziach przez cały rok tworzą gęstą, zieloną ścianę, która zapewnia prywatność i ochronę przed wiatrem. Krzewy te można przycinać w różne kształty i formy, dzięki czemu można stworzyć interesujące Gratulacje, zdałeś test! Idealnie nadajesz się na psychologa. Masz już niezbędną, podstawową wiedzę, do tego lubisz rozmawiać z innymi. Super, możesz zrobić karierę jako psycholog. W momencie, gdy: pojawią się myśli samobójcze, niezwłocznie powinniśmy udać się do psychiatry, ponieważ stanowią one realne zagrożenie dla nas samych; odczuwamy duży lęk, strach, niepokój, smutek, przygnębienie, bezradność, długotrwałe zmęczenie, drażliwość czy obniżenie nastroju, nie mamy na nic siły ani nie mamy na . Dziękuję za odpowiedzi. Nie umiem cytować , więc odpowiem po kolei: @Sowa nie mam psiarzy z prawdziwego zdarzenia wśród znajomych, nikt z nich nie szkoli swojego psa a wyjście na spacer to taki truchcik wokół bloku. Czasami najbliższą koleżankę wyciągnę na spacer do pobliskiego lasu, ale ona w żaden sposób nie pracuje ze swoim psem. Kiedyś podczas rozmowy wspomniałam, że gdybym miała psa to chciałabym zapisać się z nim do psiego przedszkola oraz na inne zajęcia np.: pies w wielkim mieście czy tropienie użytkowe - efekt był taki że spojrzała na mnie jak na wariatkę i skomentowała że nienormalna jestem. Przepracowanie lęku przy pomocy doskonale wyszkolonego zwierzaka w moim przypadku nie wchodzi w grę, ponieważ taki zwierzak z założenia jest dla mnie bezpieczny i nie wywoła u mnie żadnego strachu. Nawet szalejący po parku golden, labrador czy bokser w moim przekonaniu nie jest groźny i nie buzi we mnie żadnych emocji (są to rasy z którymi mam bardzo dobre wspomnienia i nie boję się ich). @shnooreck boję się to znaczy, że jak wizę obcego, dużego psa, który biegnie w moim kierunku to odwracam się do niego tyłem, zamykam oczy i stoję jak słup a serce mi wali jak oszalałe (2 razy w życiu miałam taką sytuację). Małe psy jakoś na mnie nie działają o ile nie jazgoczą i nie ciągną mnie za nogawki. Jeśli widzę dużego psa spuszczonego ze smyczy, który idzie w moim kierunku a gdzieś w pobliżu jest jego właściciel to jestem w stanie spokojnie go minąć. W mojej okolicy jest sporo psów wędrujących bez smyczy po parku, lesie czy na ulicy. A jak to jest z paniami 80+, które niejednokrotnie spotykam na spacerze, które lewo powłóczą nogami (bez urazy oczywiście) i ewentualnym wspomaganiem psa przez nie lub rozdzielaniem walczących psów? Ja rozumiem, że psy nie zawsze mogą mieć na coś ochotę i mogą wyrażać niezadowolenie warczeniem, ale kiedy warczy na Ciebie Twój własny pies, którego znasz od małego to nie robi to specjalnego wrażenia (tak mi się wydaje). Zresztą wiele rzeczy można wypracować z psem pozytywnym szkoleniem, ewentualnie jest możliwość skorzystania z usług psiego behawiorysty. Wet, który zajmuje się moimi świnkami doradził, że powinnam zakupić szczeniaka w hodowli, który będzie miał określony charakter, nawet podał mi przykładową rasę - Labradoodle. Ja marzę o kundelku, starym, ślepym i bez oka. Wiem , że to nie realne bo ze względu na moje doświadczenia pierwszy powinien być szczeniak. Poza tym kupowanie psa z hodowli (i to za taką cenę !) jest sprzeczne z moim światopoglądem skoro jest tyle psiaków w potrzebie. @al'akir mam wrażenie, że znalezienie dobrego psychologa/psychiatry, który jest psiarzem to wyzwanie graniczące z cudem. @dwbem dziękuję za opinię. Z czasów dzieciństwa pamiętam wielkiego, rudego, bezdomnego kundla, który przybłąkał się na nasze osiedle i moje beztroskie zabawy z nim. Kilka lat później chodziłam na działce łowić ryby, a żeby dojść nad rzekę musiałam przejść obok nieogrodzonej działki sąsiada po której zawsze biegał wielki pies. Za każdym razem prowadził mnie tata i wszystko było ok. Ten jeden jedyny raz puścił mnie samą. Prosiłam go aby mnie przeprowadził, ale tak mnie zapewniał, że nie mam czego się bać i że nie musi mnie tam prowadzić za każdym razem, więc poszłam sama. Niestety kiedy minęłam psa ten rzucił się na mnie od tyłu i kilkakrotnie pogryzł w uda. Pamiętam straszliwy ból, pisk i płacz. Pies uciekł a ja poszłam nad rzekę. Siedziałam tam pół dnia i płakałam bo bałam się wrócić. I pamiętam złość i żal do mojego taty za to, że mnie okłamał, bo przecież wszystko miało być dobrze. Mało tego, jak wróciłam do domu to nic nikomu nie powiedziałam a przez kilka dni po kryjomu robiłam sobie opatrunki bo rany się mocno paprały. Było to dla mnie tak traumatyczne przeżycie, że unikałam kontaktu z psami przez najbliższe kilka lat. Rodzicom powiedziałam w złości 6 lat później, kiedy kolejny raz mnie pouczali że przesadzam ze strachem przed psami. I nawet na początku mi nie uwierzyli, dopiero jak pokazałam uda to szczęka im opadła. Dziś wiem, że pies który mnie pogryzł był przygarnięty ze schroniska i strasznie bał się jak człowiek trzymał kij w ręku (widocznie ktoś musiał go kiedyś bić) a moja wędka musiała mu się źle skojarzyć. I tak jak pisałam wcześniej nie boję się wszystkich psów. Jeśli idę do znajomych, którzy mają psa to zazwyczaj przez pierwsze 2, 3 spotkania czuje się lekko spięta (chyba wynika to ze świadomości, że jestem na jego terenie), ale później jest już ok i jestem swobodna, bez stresu poruszam się po mieszkaniu, bawię się z nim czy głaszczę. Nie boję się szczeniaków (np. teraz kilka razy w tygodniu odwiedzam znajomych, którzy mają 5 miesięcznego szczeniaka za kolano, który na mnie za każdym razem skacze i próbuje podgryzać - nie boję się go. Natomiast kiedyś odwiedziłam koleżankę, która ma owczarka kaukaskiego i to była tragedia. Najpierw pies obszczekał mnie przez bramę, skakał na nią. Później koleżanka zamknęła go w pokoju żebym mogła wejść do kuchni, a potem jak go wypuściła to przez godzinę siedziałam nieruchomo na krzesełku popijając herbatkę. Ja mam to jakoś dziwnie zakodowane bo mimo, że pies spokojnie poruszał się po kuchni i nie zwracał na mnie najmniejszej uwagi to się go bałam- po pierwsze te gabaryty są dla mnie przeogromne, po drugie nielogiczne jest dla mnie, że pies był najpierw zamknięty żebym weszła (moim zdaniem to takie nie jasne sygnały dla psa), po trzecie kiedyś spotkałam się z opinią że psy tej rasy są mocno terytorialne i nie tolerują obcych. Chyba powinnam pojechać na wakacje do Ducha Leona :) Ja czuję, że brakuje mi obycia z psami, znajomości ich zachowań bo czyste gadanie psychologa niewiele mi pomoże stąd pomysł z kursem trenerskim. Póki co czytam blog Zofii Mrzewińskiej "Szczeniak w domu" i jestem zachwycona. W najbliższych dniach poszukam psychologa, zobaczymy czy będzie miał jakiś pomysł na mnie. I z góry odpowiem- nie zamierzam na razie przygarniać psa, nie chciałaby krzywdzić siebie ani jego. Nie wiem czy moje marzenie kiedykolwiek się spełni, ale warto próbować. Lisbeth 3 grudnia 2010, 18:32 Czy ja się już kwalifikuję do psychologa?Na diecie jestem prawie rok(z małymi drobnymi przerwami na wakacjach). Schudłam ponad 10 kg do wakacji. I tu trochę zjadłam więcej. Miałam wychodzić z diety ale uparłam się określoną liczbę kg ile chcę ważyć. Niestety jak wiadomo ściśle diety się trzymać nie da. Od końca wagi przybyło mi ok 5 kg. Od ponad tygodnia nie wiem co się ze mną dzieje ( to przez zimę?) .Przez cały ten rok ciągle marzę żeby jeść normalnie. Jak wszystkie nastolatki. Straszny ból przeżywam codziennie w szkole widząc koleżanki jak jedzą pożądne II śniadanie. Zwykle jest to solidna bólka z szynką , serkiem itp. Boże jak ja w tedy patszę! Skręca mnie z zazdrości ,że one to mogą jeść a jak ja coś więcej zjem z poza diety to waga idzie w górę ! Jest mi strasznie przykro . Codziennie moje myśli krążą wokół jedzenia , zgrabnych figur rówieśniczek i niedozwolonych w mojej diecie. Dieta jest od dietetyka. Jem praktycznie monotonnie. Rzygać mi się chcę już na widok activi( jem ją na przekąskę ) lub jabłka( zwykle jem go w całości z ogryzkiem bo mi szkoda wyrzucić)....Nie jem praktycznie nic innego z poza tej diety .... ;(Ostatnio zaczęłam szaleć. BNie ma dnia żebym nie płakała nad samą sobą .. nad tym wszystkim ... A dodam jeszcze ,że moje ciało nadal nie wygląda ,że ja poprostu nie nawidzę swojego ciała. Taaak wiem ,że inni mają gorzej i bardzo im(wam) współczuję .Jeszcze świadomość tego ,że mając te 10 lat byłam chudzinką mnie jeszcze bardziej przygnębia. Niestety zechciano mnie utuczyć . Wybaczam to ale ...... nie do końca w zasadzie ;(Dodatkowo: Przez tą niemożność pogodzenia się z sobą psuję życie mojej mamie( te ciągłe płacze, napady złości) , którą Bardzo kocham . Ona z kolei cieszy się świetną figurą i nawet jak by chciała to by nie przytyła. Doszło do tego ,że musi się ukrywać z jedzeniem słodyczy i innych kalorycznych rzeczy bo widzi jak mi jest przykro. I przy okazji mi jest też przykro bo ona sobie nie może w spokoju zjeść przeze mnie ;(Pewnie mnie teraz zjechacie , ale musiałam się tu wyżalić bo już mnie w domu mają dość.... Ja przy okazji siebie też ...Jeżeli przeczytacie mój post to dziękuję . Nie musicie jednak czytać . Chciałam się porostu wyżalić . WYRZUCIĆ swój ciężar nagromadzony w tym ja wigilię przeżyję to nie wiem.... Najprawdopodobniej po wigilii znowu do dietetyka pójdę ;( Dołączył: 2010-08-18 Miasto: Wenus Liczba postów: 985 3 grudnia 2010, 18:40 Myślę że warto by było opowiedzieć to psychologowi, on mógłby Ci pomóc poczuć się lepiej we własnej skórze. Psycholog jest po to aby pomóc uczynić nam nasze życie lepszym a wydaje mi się, że to by ci się przydało. Życie jest za krótkie aby siebie nienawidzić i psuc sobie ralacje z się mocno dziewczyno!!!!!!!!! Dołączył: 2010-08-23 Miasto: Warszawa Liczba postów: 142 3 grudnia 2010, 19:40 ee tam :) dobrze że o tym piszesz :) wiesz tylko inteligentni chcą szukać pomocy :)ja też chodziłam do psychologa co prawda w innej sprawie :) ale uważam, że możesz się wybrać :)z pewnością pomoże Ci pokochać siebie taką jaka jesteś a przecież warto spróbować nikt Ci za to głowy nie ukręci MalaPerelka 3 grudnia 2010, 19:51 Może gdybyś wyżaliła się psychologowi byłboby ci jeszcze lżej ???? Dobrze, że przynajmniej zdajesz sobie sprawę z własnych problemów. I chciałam też dodać, że masz świetną mamę. U mnie w domu nikt się nie przejmuje tym, że też bym zjadła coś słodkiego. Lisbeth 4 grudnia 2010, 08:30 Dziękuję vitalijki dzięki wam jest mi lepiej. MałaPerełka- taaak mamusia moje jest Kochana , bardzo ją kocham za to ,że wspiera mnie w tym ;) Dołączył: 2009-12-29 Miasto: Zasiedmiogórogród Liczba postów: 82 5 grudnia 2010, 09:21 Psycholog u nas w kraju nie jest jeszcze do końca postrzegany. Ludzie często mylą go z psychiatrą. Rozmowa na pewno nie zaszkodzi i nie jest to nic takiego. ;) Wydaje mi się, że nadajesz się, bo do tego nawet specjalnie nie trzeba się nadawać. Wystarczy po prostu odczuwać potrzebę. Możesz nawet iść do psychologa szkolnego. Powodzenia. ;) Dołączył: 2010-09-26 Miasto: Warszawa Liczba postów: 506 5 grudnia 2010, 18:24 Masz za mało urozmaiconą dietę w takim razie. Może zmień dietetyka? Psycholog na pewno nie zaszkodzi, jesli czujesz, że go potrzebujesz, to czume nie? Jakbys chciała się wyżaliż możesz śmiało do mnie pisać :) Dołączył: 2010-04-21 Miasto: Białystok Liczba postów: 1878 5 grudnia 2010, 21:11 nadajesz się bardziej na zainwestowanie w słownik ortograficzny NaturalMedica Dołączył: 2010-08-28 Miasto: Warszawa Liczba postów: 81 7 grudnia 2010, 19:15 Tu się mogę zgodzic,wizyta u psychologa na pewno nie zaszkodzi ale wydaje mi się,ze bardziej powinnaś skupic się na swojej diecie. Napisz coś wiecej na temat swojego odżywiania,może zmień dietę na inną? Gdy rynek polskich mikroinstalacji fotowoltaicznych wpadł w dołek, wielu było takich którzy "spadli z wysokiego konia", bo zaczęli zarabiać znacznie mniej lub w ogóle. Niektóre firmy upadły. Czym się to wszystko ostatecznie skończy? Branża właśnie porządkuje się na naszych oczach, trwa czas wzajemnych, często brutalnych rozliczeń. Na koniec 2021 roku w Polsce było milion prosumentów, a firmy nie nadążały z realizacją zamówień. Nowelizacja ustawy, wysoka inflacja i zaburzone łańcuchy dostaw przystopowały jednak polski rynek mikroinstalacji fotowoltaicznych. Doszło nawet do głośnego bankructwa Stlio Energy. Trudna sytuacja spowodowała też, że w niektórych firmach, jak Columbus, toczy się ostry spór z byłymi współpracownikami. Rynek właśnie się porządkuje i startuje na nowo. W czerwcu i lipcu znów sprzedaż ruszyła pełną parą. Wielki boom, a potem zapaść Jeszcze do końca marca 2022 roku firmy zajmujące się montażem mikroinstalacji fotowoltaicznych przeżywały eldorado. Zarobki w branży również należały do rekordowych. Dobry handlowiec mógł miesięcznie liczyć na 40 tysięcy złotych, a najlepsi - nawet na 80 tys. z umów na przydomowe instalacje PV. – Zmiany przepisów spowodowały, że widzieliśmy bardzo dużo przyłączeń do końca marca, co siłą rzeczy odbiło się na wynikach sprzedażowych w kwietniu. Wielu klientów, którzy planowali wykonać montaż w drugiej połowie 2022 roku, zrobiło to do 1 kwietnia, żeby móc korzystać z korzystniejszego systemu upustowego – mówi Bogdan Szymański wiceperezes grupy doradczej sektora OZE Globenergia. Czytaj także: Straty, spadki, wysokie koszty: słońce zaszło nad polską fotowoltaiką Ze względu na to, że prosumenci nie wiedzą właściwie do dziś, jak będą rozliczani na podstawie nowelizacji ustawy, w kwietniu wiele firm instalujących mikroinstalacje zanotowało nawet 90-procentowe spadki przyłączeń (w stosunku do poprzedniego miesiąca). Według danych Polskiego Towarzystwa Przesyłu i Rozdziału Energii Elektrycznej (PTPiREE) w marcu 2022 roku zainstalowano blisko 75 tysięcy mikroinstalacji fotowoltaicznych, a w kwietniu 2022 - niecałe 60 tysięcy. W maju nadal obserwowano ogromne spadki, wówczas przyłączono trochę ponad 38 tysięcy. W samym pierwszym kwartale 2022 r. Operator Systemu Dystrybucyjnego przyłączył prawie 2,5 raza więcej mikroinstalacji niż w analogicznym okresie w 2021 r. To również prawie 5 razy więcej niż liczba instalacji przyłączonych w I kwartale 2020 r. Na koniec maja 2022 roku moc zainstalowana w fotowoltaice prosumenckiej wynosiła 8,2 GW. Krajobraz po fotowoltaicznej bitwie Nagła zapaść na rynku nie obeszła się bez ofiar. 1 lipca jeden z liderów branży Stilo Energy, obecny na New Connect, poinformował o złożeniu wniosku o ogłoszenie upadłości. Należy jednak wziąć pod uwagę, że firma notowała brak rentowności nawet w okresie boomu na instalacje. Akcje Stilo Energy zadebiutowały na rynku NewConnect 21 kwietnia 2021 r. Od tego czasu były w trwałym trendzie spadkowym. W tym okresie akcje spółki potaniały aż o 92,75 proc. - tylko 8 czerwca 2022 r. spadek wyniósł 15,33 proc. Czytaj także: Stilo Energy składa wniosek o ogłoszenie upadłości Bogdan Szymański upatruje upadku firmy między innymi w braku dywersyfikacji portfolio. - Oferta Stilo była mocno skoncentrowana tylko na instalacjach przydomowych. Firma nie miała w swoim portfolio nawet pomp ciepła, które w pewnym momencie zaczęły cieszyć się większym zainteresowaniem niż sama fotowoltaika – podkreśla. Materiał chroniony prawem autorskim - zasady przedruków określa regulamin. SŁOWA KLUCZOWE I ALERTY Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu Kosmos użytkowy, czyli jak Polska chce robić pozaziemskie interesy PSG sięga po ultranowoczesne metody wykrywania nieszczelności rurociągów Wizz Air gotowy na rozwijanie cargo. Budapeszt zagrozi polskiemu CPK? KOMENTARZE (16) Do artykułu: Upadłości, a za progiem nowy boom - w fotowoltaice skończył się czas "miękkiej gry" Szukam dobrego psychologa w Warszawie Zdarza się, że napotykamy w życiu trudności, z którymi sami nie potrafimy sobie poradzić. Wtedy pojawia się pytanie, co z tym fantem zrobić? Czy zgłosić się do psychiatry, psychoterapeuty, czy psychologa. Wybór pada zwykle na psychologa. Jak już szukać psychologa, to dobrego. Wpisujemy więc w wyszukiwarkę internetową hasło “dobry psycholog” i… I wyskakują nam setki stron, portali, ogłoszeń, forów internetowych… Przytłoczeni ogromem informacji, czujemy, że utknęliśmy w punkcie wyjścia. Kto to jest psycholog? Psycholog to bardzo ogólne hasło, do którego często zaliczamy wszystkich specjalistów od zdrowia psychicznego. Tymczasem psycholog, to ktoś kto skończył 3-letnie (licencjackie) lub 5-letnie (magisterskie) studia na kierunku psychologia. Teoretycznie taka osoba może zajmować się wszystkim, co związane z psychologią, czyli może prowadzić również psychoterapię. Ale tylko teoretycznie. Absolwent studiów psychologicznych, bez ukończenia podyplomowej szkoły psychoterapii, nie jest przygotowany do prowadzenia psychoterapii, gdyż nie ma wiedzy potrzebnej choćby do postawienia diagnozy problemu. Psycholog, który nie ukończył szkoły psychoterapii, ma kompetencje do wykonywania testów psychologicznych lub prowadzenia poradnictwa w zakresie ogólnej wiedzy psychologicznej, ale nie powinien prowadzić psychoterapii. Czym się różni psycholog od psychoterapeuty? Psychoterapeuta – to osoba, która ukończyła podyplomową szkołę/kurs z zakresu psychoterapii. Najlepiej, jeśli wcześniej zdobyła tytuł magistra na wydziale psychologii, choć nie jest to warunkiem koniecznym w ubieganiu się o przyjęcie do szkoły psychoterapii. Do szkół psychoterapii przyjmowani są często absolwenci kierunków pokrewnych jak np. socjologia. Szkoła psychoterapii wyposaża przyszłego terapeutę w wiedzę potrzebną do podjęcia pracy psychoterapeutycznej. W trakcie takiego szkolenia, terapeuta odbywa własną psychoterapię. Służy ona przede wszystkim temu, żeby terapeuta nie przenosił własnych problemów na pacjenta oraz potrafił postawić trafną diagnozę zachowując dystans do własnych przekonań i subiektywnego postrzegania świata. Poza własną terapią, przyszły terapeuta odbywa dziesiątki godzin superwizji, czyli poddaje swoją praktykę psychoterapeutyczną ocenie doświadczonych terapeutów, którzy wychwytują błędy początkującego terapeuty. Równolegle młody psychoterapeuta musi zaliczyć setki godzin wykładów teoretycznych i ćwiczeń praktycznych. Jak rozpoznać dobrego psychoterapeutę? W tym miejscu zaczynają się schody. Psycholog, czy psychoterapeuta to w pierwszej kolejności człowiek. Szkoły psychoterapii kładą nacisk na to, aby terapeuta był “przezroczysty”, czyli nie narzucał swojego sposobu myślenia. Nie jesteśmy jednak robotami. Dobry psycholog powinien w dużym stopniu umieć kontrolować swoje emocje, ale zawsze, w mniejszym lub większym stopniu, jego emocje i życiowe doświadczenia będą miały wpływ na sposób i kierunek prowadzonej psychoterapii. Dlatego, rozpoczynając terapię, ważne jest abyśmy zwracali uwagę na to, jakim człowiekiem jest dany psychoterapeuta i jakie wartości sobą reprezentuje. Jeśli nie potrafimy tego ocenić, warto skupić się na naszym samopoczuciu w trakcie sesji psychoterapii. Dobra relacja interpersonalna jest jednym z ważniejszych czynników wpływających na sukces w terapii. Psycholog, psychoterapeuta, czy psychiatra? Z usług psychologa korzystamy najczęściej, kiedy mamy proste problemy wychowawcze lub chcemy wykonać testy diagnostyczne np. test na dysleksję, test kompetencji zawodowych czy test inteligencji. Do psychoterapeuty warto się udać, kiedy dotykają nas problemy na tle lękowym (nerwice), nie radzimy sobie ze stresem, mamy problemy w relacjach społecznych, cierpimy na bezsenność lub obniżenie nastroju (depresja) jak również z powodu zaburzeń odżywiania (bulimia, anoreksja). Psychoterapeuta jest odpowiednią osobą do pomocy w przezwyciężeniu kryzysu w związku, czy rozwiązaniu różnego rodzaju problemów rodzinnych i poważniejszych problemów wychowawczych. Psychoterapeuta prowadzi także diagnostykę i później terapię zaburzeń osobowości. Do psychiatry powinniśmy się zgłosić, kiedy nie mamy możliwości podjęcia psychoterapii lub znajdujemy się w sytuacji, na której zmianę nie mamy wpływu np. śmierć bliskiej osoby i potrzebujemy leków, które pomogą nam przejść trudny okres w życiu. Psychiatra nie prowadzi psychoterapii (chyba, że jest równocześnie psychoterapeutą), tylko farmakoterapię. Farmakoterapia jest często uzupełnieniem psychoterapii. Farmakoterapia jest podstawową metodą leczenia w przypadku chorób psychicznych (np. schizofrenia). W pozostałych przypadkach (np. zaburzenia nastroju, problemy lękowe) farmakoterapia pełni funkcję wspierającą lub interwencyjną. Marta Mauer-Włodarczak jest właścicielem poradni w której prowadzi terapię par i małżeństw, a także konsultacje dotyczące problemów wychowawczych. Czytaj więcej…

czy nadaję się na psychologa